„Nika” Grażyny A. Adamska.
Rancho miało być spokojnym i bezpiecznym azylem. A okazuje się, że na jaw wychodzą wszystkie mroczne tajemnice.
Nika jako energoterapeutka ma swoją intuicję, która nigdy jej nie zawodzi. Kobieta staje przed trudnym wyborem zaufać przeczuciom, czy się wycofać?
Wśród mieszkańców wzbudza nie małe zamieszanie przyjazd starego przyjaciela Niki, Alexa. Mężczyzna jest bardzo pewny siebie, arogancki, co może stanowić duże zagrożenie dla klanu Cruzów. Nika wraz z przyjaciółkami oddaje się praktykom medycznym. Spotkania kobiet odbywają się w stadninie, które zamieszkują bardzo wyjątkowe konie.
Z jakimi jeszcze sekretami przyjdzie zmierzyć się mieszkańcom rancha?
I się nie zawiodłam na książce, tak jak poprzednio znalazłam miłość, przyjaźń, pożądanie, wsparcie najbliższych osób. Fabuła szybka pełna zwrotów akcji, które powodują, że przez książkę się płynie.
Autorka w książce wspomina o ważnym temacie, a mianowicie sprzedaży zwierząt do rzeźni, jak już stają się bezużyteczne dla właścicieli. Ale na szczęście są też dobrzy ludzie, którzy takie konie wykupują i tworzą dla nich bezpiecznie miejsce, gdzie dożywają swoich ostatnich dni. Poznałam piękne i zarazem tragiczne historie tych koni, które znalazły swoje miejsce na Rancho i zarazem spokojną przystań. Każdy z nich był wyjątkowy i dźwigał swoją życiową historię.
Bohaterowie bardzo dobrze wykreowani, zarówno głowni jak i ...