"Niemowa" to czwarta z kolei pozycja szwedzkiego duetu pisarskiego Rosenfeldt & Hjorth. Niestety jak pierwsze dwie książki, były naprawdę dobre, tak im dalej, tym gorzej. "Niemowa", to część żywcem napisana "pod" Sebastiana Bergmana, po to tylko by mógł "leczyć" swoje osobiste traumy.
Owszem jest jakieś tam śledztwo, jakiś morderca, jakaś zamordowana rodzina i jakiś tam świadek. Jednak to jest gdzieś tam za górami i lasami, a przynajmniej gdzieś z boku. Bo "najważniejsze" w "Niemowie" są odczucia i uczucia "wielkiego" psychologa seksomaniaka, który sam ze sobą sobie nie radzi, ale za to innym "radzi" doskonale i wszyscy go słuchają. Ta część to po prostu porażka, a tak dobrze się zapowiadało.
Zamordowanie czteroosobowej rodziny, w tym dwójki małoletnich dzieci, to temat ,z którego można naprawdę zrobić ciekawą historię, ale jak zauważyłam, kiedy pisarzom brakuje pomysłów, to wprzęgają w swoje książki albo chorych psychicznie, albo zabijanie zwierząt. Niestety, ale dla mnie to absolutnie nie uatrakcyjnia książki, a wręcz odwrotnie. Niestety panowie Szwedzi, tym razem bardzo słabiutko...
P.S Wieczne certolenie się z tematem "czy Vanja się w końcu dowie, czego już dawno dowiedzieć się powinna", też już robi się wtórne i nudne.