Przy tej publikacji nastąpiła kumulacja - lubię Autora i jego spojrzenie na świat, książka została mi polecona przez Czytelnika (rodzaju męskiego) i bardzo, ale to bardzo potrzebowałam takiej dawki emocji.
Janusz Leon Wiśniewski ukazuje nam męskie podejście do tematu uczuć. Trochę na chłodno, troszkę naukowo, ale zawsze rozważnie i z dużą empatią. Tu mamy książkę pełną opowieści i historii bohaterów. Bohaterów rodzaju żeńskiego i męskiego. Różnią się wiekiem, statusem społecznym, wykształceniem. Lubią inne "rzeczy" w łóżku, i nie mam tu na myśli śniadania. Niektórzy są delikatni, szczerzy, otwarci i ufni. Inni kłamią, wykorzystują. Jeszcze inni uwikłani są w trudne, toksyczne związki. Różni ich wiele. Ale wszyscy szukają szczęścia, miłości.
To nie jest jasno i konkretnie zdefiniowana miłość. Każdy z nas potrzebuje czegoś innego. Każdy z nas inaczej wyobraża sobie to szczęście.
Żeby było nie tylko uczuciowo, Autor pokazuje nam chemię miłości. W krótkich tekstach ukazuje nam biochemię, reakcje ciała na zmieniające się hormony i enzymy - bo wszystko jest chemią, kreśli informacje o dziedziczności, narcyzmie czy samotności podczas pandemii.
Janusz Leon Wiśniewski jak sztukmistrz prowadzi nas przez tajemniczą dziedzinę życia - uczucia. Robi to bez moralizatorstwa. Ukazuje nam jej różne odcienie, ale nikogo nie ocenia. Słucha, obserwuje. I tłumaczy... Bo k...