Czy dziecko potrafi nienawidzić? Jak to się dzieje, że głód wiedzy burczy w głowie? I co to znaczy, że szczęście jest jak sok z pomarańczy? Janusz Leon Wiśniewski w swojej najnowszej książce pokazuje, jak dzieci postrzegają uczucia. I choć na pierwszy rzut oka może się wydawać, że historyjki opowiedziane przez kilkuletniego bohatera-narratora są tak proste, że niemal błahe, to szybko przekonujemy się, jak ważne niosą ze sobą przesłanie. Młody chłopiec opowiada nam historie ze swojego życia. Pozornie nie ma w nich nic niezwykłego – codzienność szkolna, rozmowy z rodzicami i babcią, spacery z psem Mią, relacje z młodszą siostrą. Zdarzenia, jakich wiele mógłby przytoczyć każdy kilkulatek. Autor nie stroni jednak także od trudnych tematów, stawiając bohatera przed takimi problemami jak uprzedzenia rasowe, śmierć czy ubóstwo. We wszystkich jest coś, co każe uznać je za „opowieści najważniejsze”. To wrażliwość małego chłopca, która przenika przez nie i nawet nam, dorosłym, pomaga zrozumieć, co w życiu naprawdę ma sens. Książka Janusza Leona Wiśniewskiego, wydana nakładem wydawnictwa Tadam, to tylko początek. Dziecinne opowieści o tym, co najważniejsze stanowią zbiór dwunastu krótkich historii, które mogą posłużyć za punkt wyjścia do długich rozmów z dzieckiem o uczuciach. O zaufaniu, ciekawości, zemście, strachu i o dumie. Nikt tu nie kategoryzuje ich wyraźnie na dobre i złe – książka uczy, jak o nich mówić, a nie je wartościować. Dopełnieniem tekstu są ilustracje autorstwa Ani Jamróz, która już drugi raz współpracuje z Januszem Leonem Wiśniewskim (poprzednio spotkali się przy jego książce Marcelinka rusza w Kosmos. Bajka trochę naukowa). Utrzymane w błękitnych odcieniach, miejscami nieco abstrakcyjne ilustracje przeniosą Młodego Czytelnika w świat widziany emocjami, w którym papierowe motyle ulatują w powietrze, a by wyrazić gniew, wystarczy szybkimi ruchami zamazać kartkę kredką. Rozkładane strony, zagięcia i wycięte elementy sprawiają, że przedstawione emocje żyją nie tylko na każdej stronie, ale również w wyobraźni Odbiorcy.