Vanessa, macocha Mii, poznała swojego męża jako wdowca z kilkuletnią córką. Szybko stała się oprócz żony, opiekunką, kucharką, szoferem i była tym zmęczona. Zdarzało jej się na to narzekać, jednak na swój sposób bardzo kochała Mię. Jednak Mia znika, z przydomowego basenu, a jest świetną pływaczką. Co stało się z dziewczynką?
Muszę przyznać, że dobrze czytało mi się tę książkę, szybko, nie jest zbyt skomplikowana, a dodatkowe przyspieszenie powodowało to, że historia jest przedstawiona z perspektywy wielu bohaterów. Moment zaginięcia jest wałkowany wielokrotnie, za każdym razem dodawany jest jakiś szczegół. Szczegół, który może zmieniać postrzeganie całej sytuacji. Minus tej książki jest taki, że daleko jej do thrillera, brakuje swoistego napięcia towarzyszącego temu gatunkowi.
Autorka pokazuje też, jak bardzo społeczeństwo generalizuje: skoro macocha, z pewnością jej nie kochała i chciała się jej pozbyć; trener nastolatków, zachowywał sie niestosownie, chociaż wcześniej nikt nie miał żadnych zastrzeżeń.. A jednak prawda okazała się być inna.