Granica, która oddziela nas od Nieznanego tylko pozornie jest nieprzekraczalna.
W deszczowy Dzień świętego Walentego, w centrum dużego miasta, młody makler ginie w wypadku drogowym. Prostą z pozoru sprawę komplikuje brak świadków oraz to, że na ciele ofiary nie ma żadnych śladów. Hank Zaborski – policyjny detektyw – odkrywa zagadkowe powiązanie maklera ze sprawą seryjnego mordercy sprzed lat, który od dawna nie żyje. W toku śledztwa pojawiają się kolejne niewyjaśnione tajemnice, zaś fakty wydają się coraz bardziej sobie przeczyć.
„Mroczny rewers” to połączenie fatalizmu antycznej tragedii i napięcia z koszmarów Davida Lyncha. Historia, w której – jak w życiu – niczego nie da się przewidzieć, mimo że wszystko już jest zaplanowane.
Ruszył przed siebie w świetle księżyca. Cień posuwał się za nim wytrwale, potęgując uczucie samotności. Mężczyzna zatrzymał się raptownie. Piski i szelesty ucichły. Księżyc zgasł. Mężczyzna rozczapierzył palce przed oczami. Nie zobaczył ich jednak. Upiorna istota czaiła się w pobliżu. Wiedział, czym ona jest. Ostrożnie stawiając stopy podjął wędrówkę. Przypomniał mu się fragment przeczytanego kiedyś dziecięcego wierszyka.
Ile kroków stąd do piekła? Sześćdziesiąt sześć i sześć. Zdołam dojść tam w świetle świecy? Tak. I wrócić też.
Ale on nie miał żadnej pieprzonej świecy ani nadziei powrotu.
Powietrze wokół zgęstniało w ułamku sekundy, a ciemność zacisnęła się na jego gardle.