Mroczny Rewers recenzja

Od jakiegoś czasu widziałam sporo pochwał skierowanych w stronę książki i Autora, rekomendacje Tomka Sablika, ale i @haunted_books oraz @biblia_horroru spowodowały, że zapukałam do @suspens_books by wziąć udział w #booktour który zorganizowała.
Byłam ogromnie ciekawa, jak debiutant poradził sobie z połączeniem kilku gatunków i wprowadzeniem w fabułę elementów metafizycznych, o których tyle osób się rozpisywało, i czy w ogóle takie połączenie mi się spodoba?

W Dzień Świętego Walentego pod koła rozpędzonego auta wpada makler bankowy Adrian Berg. Ginie na miejscu, jednak jego śmierć rodzi wiele pytań, na które jego ciało nie chce dać odpowiedzi. Nie chce, bo nie ma na nim nawet najmniejszego zadrapania. Brakuje również zapisu z kamer, samochód też nie ma żadnych wgnieceń, a i tuż przed wypadkiem Berg widziany był w innym miejscu, natomiast pijany sprawca uparcie twierdzi, że przed maską widział anioła, nie faceta w garniturze.
Zatem jak?

Detektyw Hank Zaborowski, który przejmuje sprawę zaczyna dostrzegać pewne elementy, które łączą tę śmierć ze sprawą brutalnego morderstwa pewnej dziewczyny, która od lat nie daje mu spokoju. Demony z przeszłości powracają...

Czy wiecie, że Św. Walenty to nie tylko patron zakochanych, ale jest też opiekunem chorych psychicznie i ludzi ogarniętych mrokiem umysłu?
I tak się zastanawiam, czy to dlatego Autor wybrał ten dzień na początek tej historii...

Lubię wziąć do ręki książkę, która mnie zaskakuje, nie tylko udanym debiutem, który każe mieć jej Autora w swojej pamięci i sięgnąć po jego kolejną książkę, ale dziwną, w pozytywnym sensie, fabułą, która odbiega od setki kryminałów, jakie przeczytałam w życiu i wymyka się zaszufladkowaniu.
Autor intuicyjnie podszywa ją grozą tworząc mroczną atmosferę, nie pozbawiając przy tym wcale kryminalnego charakteru przy tym ubierając ją w fenomenalny język i rytm, który sprawił, że czytało mi się ją wręcz świetnie! To w jaki sposób Autor radzi sobie z językiem i używa go przy okazji wodząc czytelnika za nos by doprowadzić do genialnego zakończenia też jest godne podziwu. Genialne jest też siedmiomilionowe miasto Nyx Hank , w którym osadzona została historia i jej niesamowici mieszkańcy.
Niestety Autorowi nie udało się uniknąć też i wpadek niepotrzebnie rozpisując się w kilku miejscach, ale jest mu to wybaczone.