Moraliści. Jak Szwedzi uczą się na błędach i inne historie

Długo czytałam tę książkę, bo nie jest to lektura lekka, łatwa i przyjemna, zdecydowanie nie jest też rozrywką. Autorka, od lat mieszkająca w Szwecji, rozmawia z ludźmi.
Rozmawia o sprawach ważnych, istotnych, książka poświęcona jest głównie wielkiej fali imigracji, którą Szwecja przyjęła kilka lat temu i temu, jak sobie z nią radzi. Każda rozmowa, to nieco inny punkt widzenia, każda wnosi odmienne podejście.
Wyłania się z lektury obraz kraju, który z jednej strony jest niezwykle otwarty i szczerze chce pomagać, "robić dobrze", kraju, który dla swoich obywateli stworzył, moim zdaniem, rewelacyjne warunki życia, a zarazem kraju, który nie radzi sobie z "robieniem dobrze" komuś, kto jest diametralnie inny. Autorka pokazuje, jak różnice kulturowe wpływają na to, czy i jak uchodźcy odnajdują się w w szwedzkim raju, ale pokazuje też, jak często Szwedzi nie przyjmują do wiadomości owych różnic, obawiając się, że takie podejście zostanie uznane za dyskryminację, a jest to coś, czego bardzo chcą uniknąć, a tym samym wypierając owe różnice - nie umieją rzeczywiście zintegrować migrantów ze społeczeństwem.
Książka podzielona jest na rozdziały tematyczne, w każdym z nich znajdują się rozmowy z kilkoma osobami, co niezmiernie poszerza perspektywę, daje ogląd problemów pod różnymi kątami.
Dla mnie osobiście jest to obraz kraju, w którym bardzo chciałabym żyć, obraz ludzi, którzy popełniają błędy, ale jak wiadomo, ten się nie myli, kto nic nie robi - a oni robią. Robią...