To ciepła i wzruszająca opowieść napisana niezwykle pięknym i poetyckim językiem. Główny bohater- 80letni Jan Marczak- ulega wypadkowi, po którym trafia do szpitala, a następnie do domu opieki. Niemożność mówienia będąca następstwem zdarzenia,pobyt w nowym miejscu wydają się być dla niego nie do wytrzymania. Nie poddaje się on jednak i ćwiczy, dzięki czemu pomału zaczyna znów mówić, a z czasem nawiązuje bliższy kontakt z personelem oraz pensjonariuszami domu opieki. Chętnie z nimi rozmawia, dzięki ich troski, służy dobrym słowem i radą. Jedyna bliska mu osoba jest jego syn Damian, który zbliża się do ojca dzięki narzeczonej- Mai.
Jan, będąc już u schyłku życia, wraca wspomnieniami do przeszłości, która nie należała do łatwych. Wspomina trudne dzieciństwo, a szczególnie duża uwagę poświęca swoim relacjom z kobietami,które miały duży wpływ na jego życie. Dostrzega swoje błędy, które najchętniej by naprawił, lecz czasu nie cofnie. Tęskni za zmarła zona i często do niej mówi. Pomimo choroby, Jan nie jest zgorzkniałym staruszkiem - tryska humorem a do tego jest wspaniałym powiernikiem dla osób ze swojego otoczenia.
Powieśc ta zmusza do refleksji nad swoim życiem, to my je kształtujemy, a nasze decyzje maja ogromny wpływ na jego przebieg.