Mój drugi brzeg recenzja

"Mój drugi brzeg" jest to debiut literacki Pana Janusza Muzyczyszyna. Lekka obyczajówka, pełna refleksji. 
Autor opisuje historię osiemdziesięcioletniego mężczyzny. Nasz główny bohater to Jan Marczak. Najpierw trafia do szpitala po nieszczęśliwym wypadku, następnie do domu opieki, nie jest to dla niego łatwe. Tak z dnia na dzień musi zrezygnować ze swoich przyzwyczajeń i normalnego życia. Mimo to zdaje sobie sprawę, że jest to jedyne rozwiązanie. Po nieszczęśliwym wypadku Pan Jan ma problemy z mówieniem. Jest on osobą, która się nie poddaje. I dla tego po długich ćwiczeniach odzyskał pełną zdolność mówienia. Pan Jan podczas całego pobytu w domu opieki wraca wspomnieniami do swojej młodości, do relacji z kobietami. 
Poznajemy również syna Pana Janka. Jest to dorosły mężczyzną, a mimo to  starszy Pan martwi się losem syna, ma nadzieję, że znajdzie kobietę z którą jego syn ułoży sobie życie. 
Czy Pan Janek zazna spokoju i czym jest drugi brzeg? Jak odnajdzie się w nowym miejscu? 

Pan Janusz Muzyczyszyn świetnie sobie poradził jak na debiut. Wiekszosc życia  przepracował jako informatyk. Na codzień prowadzi blog kulinarny. Na swoim koncie autor ma również zbiór dwóch wierszy "Dziewczyny, kobiety, czas" oraz "Myśli słodkie,gorzkie".

Muszę przyznać, że początek książki czytało mi się trochę ciężko. Jednak z każdą kolejną stroną było coraz lepiej. Polubiłam głównego bohatera i jego historię. "Mój drugi brzeg" jest dość cienką książką, liczy zaledwie 225 stron. Książka podzielona jest na dwie części, autor na przemiennie opisuje losy bohatera w czasie teraźniejszym oraz drugą część są to rozmowy.