W owych zamierzchłych czasach Młynek wyglądał tak: cały w kolorze wiśniowym. Mosiężny dzbanuszek, do którego wsypujemy ziarenka, świecił jak
pełnia księżyca. Korbka lekko-lekko wygięta. W pudle szufladka, otwierająca się
z większą gracją niż drzwiczki karety…
Więc Młynek był wtedy młody i pani Celina,
i młody pan Mikołaj przynosił pani Celinie bez.
W ogóle wszystko w kuchni weseliło się jak na wiosnę: kocioł z miedzi, tarka, wyżymaczka,
nawet pogrzebacz. A Młynek do kawy tak
wówczas podśpiewywał, gdy kawę mielił:
pełnia księżyca. Korbka lekko-lekko wygięta. W pudle szufladka, otwierająca się
z większą gracją niż drzwiczki karety…
Więc Młynek był wtedy młody i pani Celina,
i młody pan Mikołaj przynosił pani Celinie bez.
W ogóle wszystko w kuchni weseliło się jak na wiosnę: kocioł z miedzi, tarka, wyżymaczka,
nawet pogrzebacz. A Młynek do kawy tak
wówczas podśpiewywał, gdy kawę mielił:
Kto w tym młynku miele kawę,
ten ma z kawą łatwą sprawę:
10 dkg zmielę mu
w przeciągu sekundy.
ten ma z kawą łatwą sprawę:
10 dkg zmielę mu
w przeciągu sekundy.
Dziś natomiast nasz Młynek wyglądał kiepsko…"