Ambergris ? moloch rozciągający się wzdłuż Bulwaru Albumuth nad niezbyt przyjaznymi wodami Moth. Założone przez Kappana Manzikerta I, byłego dowódcę floty wielorybniczej, a w późniejszym czasie również pirata, człowieka nieobliczalnego, przy byle okazji sięgającego po broń, by bez mrugnięcia okiem zabić swych (nie tylko) przeciwników. Miasto, które z czasem popadło w stan funkcjonalnej anarchii. Miasto pełne szaleńców i świętych. Miasto artystów, którzy zupełnie nieoczekiwanie doznają przemiany i stają się geniuszami. Miasto Żywych Świętych, karłów i szalonych pisarzy. Pod którego powierzchnią czają się hordy tajemniczych Szarych Kapeluszy, pierwotnych mieszkańców tego miejsca, kiedyś noszącego dumną nazwę Cinsorium. Dwukrotny zdobywca World Fantasy Award, Jeff VandeerMeer, zabierze cię w podróż pełną niespodzianek i zagadek, pozornie niepowiązanych wydarzeń, pozlepianych fragmentów starych dokumentów, do miejsc, które - gdy najmniej tego oczekujemy - odkrywają przed nami swe drugie dno i prawdziwy sens. Przygotuj się na śmiertelnie fascynującą podróż, misternie utkaną ręką prawdziwego wirtuoza historię nieistniejącego - czyżby? ? miasta szaleńców i świętych. Ambergris Jeffa VanderMeera znajduje się gdzieś pomiędzy pulpą a surrealizmem, czerpiąc z obu tradycji to, co w nich najlepsze. Niepokojące, erudycyjne, mroczne, przyprawione nieoczekiwanym humorem opowieści absorbują uwagę czytelnika, by prowokować i stanowić dla niego niekończące się wyzwanie. Ambergris jest jednym z moich ulubionych miejsc, jakie tylko zaistniały na kartach literatury. China MIÉVILLE Miasto Jeffa VanderMeera jest zaproszeniem do zdumienia, bramą do zmieniającego umysł doświadczenia, katalizatorem dla wyobraźni, narracją, której powikłana złożoność klaruje i rozjaśnia zamiast mieszać i gmatwać; ożywiającą rzeczywistość fantazją. Nie jestem w stanie przypomnieć sobie żadnej z wydanych ostatnio książek, względem której byłbym tak pewien, że stanie się klasykiem. Jeffrey FORD Przepięknie napisane pozorne dzieło halucynacji... Koneserzy wspaniałości postmodernistycznego pisarstwa odbiorą lekturę Miasta jako kolosalnie i niesamowicie wartą spędzonego nad nią czasu. ?PUBLISHERS WEEKLY?