"Są na świecie rzeczy, których człowiek nie dostrzega, chociaż istnieją - duchy, zjawy, demony. Wszystko wije się wokół nas niczym węże na pustyni".
Dwóch bohaterów, dwie historie i jedno źródło, które ich łączy. A łączy ich naprawdę wiele. Michał po dwudziestu latach odsiadki w więzieniu wychodzi na wolność, pragnie w końcu zacząć żyć. Czy będzie mu to dane? Podczas mszy świętej otrzymuje objawienie w postaci stygmatów, które pojawiają się na jego dłoniach (krwawe rany, które się nie zasklepiają). Za to recepcjonista Kacper znajduje zwłoki w jednym z pokoi hotelowych. Jest to skóra pozbawiona wnętrzności. Co mogło stać się z resztą? Cena, którą przyjdzie im zapłacić będzie bardzo wysoka. Zło, które panoszy się i pragnie o wiele więcej.
Jest to moje kolejne spotkanie z twórczością autora, które uważam za bardzo udane. Historię bardzo szybko się czyta, lekko i z ogromnym zaciekawieniem. Wciągnęłam się w tę historię i przeczytałam ją w jeden dzień. Akcja rozkręca się z każdą kartką jest dynamiczna, intensywna, nieprzewidywalna oraz pełna zwrotów akcji, które zaskakują. Jest nawiązanie do religii, są egzorcyzmy, jest objawienie oraz opętanie, które ma opłakane skutki. Wszystko łączy się ze sobą w pewnym momencie i jest punktem kulminacyjnym całej historii. Jak już doszłam do tego punktu, to zastawiałam się co tam się wydarzyło. Byłam bardzo zaskoczona obrotem sprawy. Dwaj bohaterowie, dwie historie i jedn wróg, który nie daje za wygraną, zrobi wszystko by ...