Po raz kolejny odwiedziłam ulicę Grodzką i słynną już aptekę "Pod złotym Moździerzem", by tym razem podpatrzeć jak sobie radzi w życiu Matylda, córka Wiktorii.
Matylda wbrew oczekiwaniom matki, nie zamierza studiować farmacji i zająć się rodzinnym interesem, wcale jej to nie pociąga. Owe młode krnąbrne dziewczę chce koniecznie być aktorką. Grywa więc w różnych teatrzykach różne role, czekając na swoją chwilę sławy.
Tom trzeci zaczyna się od listopada roku 1931, kiedy to rodzina Boruckich wybiera się właśnie do teatru na przedstawienie, w którym po raz pierwszy, w jednej z ważniejszych ról obsadzono Matyldę. Niestety Boruccy na przedstawienie nie docierają...
Autorka pozwoliła sobie pójść po przysłowiowej "bandzie", rozpoczynając tę część od tak spektakularnego wydarzenia. Trochę to "grubymi nićmi szyte". Bo wydarzenie, może nie do końca niemożliwe, ale jednak mało prawdopodobne. Jednak czytało się nieźle.Zwłaszcza że Pani Olejniczak, nadal przeplata literacką fikcję z prawdziwymi wydarzeniami historycznymi, mającymi miejsce w opisywanych przez nią czasach. Takimi jak na przykład, okazałe i szykowne uroczystości pogrzebowe Józefa Piłsudskiego.
Mamy lata trzydzieste, w Europie wrze jak w ulu, czarne chmury II Wojny Światowej nadciągają w zwartych szeregach. Wystarczy jeden jedyny ognik zapalny... Jednak Ta część sagi o kobietach z ulicy Grodzkiej nie dociera do tego czasu, na tę wątpliwej jakości atrakcję (mam na myśli wojnę, nie książkę...