Życiowe porady w formie dobrze opowiedzianych historii, w dodatku napisane lekko, przez autorkę, która ma wyostrzony słuch na języki różnych środowisk. Nie lubię książek typu jak radzić sobie w trudnych życiowych zawirowaniach, lecz taki patent przyjmuję. Obudził się we mnie nawet rodzaj żalu- czemu, ach czemu, gdy byłam w sytuacji bohaterek, nie trafiła mi się taka cudowna grupa wsparcia. Z większością strachów, bolączek i stresów młodej matki musiałam radzić sobie samodzielnie. Nie chodzi o samotne macierzyństwo, tylko samotność i brak zrozumienia różnych stanów ducha, których nie zrozumie nawet najbardziej kochające otoczenie.
Każda z czterech bohaterek -Klaudia, Luiza, Paulina i Lala- jest narysowana trochę inną kreską, z każdą w jakiejś części mogę się utożsamiać. Przez pierwsze strony wydawało mi się, że nie da się z nich stworzyć wiarygodny dream team, że dziewczyny zbyt różnią się od siebie, ale Melka Kowal pokazała i tę umiejętność. Opisywane przez nią sytuacje są mocno przytwierdzone do rzeczywistości, nawet te bardziej szalone wątki dają się obronić.
Chyba najważniejsze, co widzę w tej lekturze, to że w zabawowej formie przekazuje naprawdę istotne treści związane z macierzyństwem czy tacierzyństwem, byciem rodzicem po prostu. Jak również byciem w związku, w którym pojawia się dziecko. Istotne i mądre.
Muszę też pochwalić za tempo, w tej książce dużo i szybko się dzieje. Nie ma nudy, ale też to tempo n...