Dziwna dla mnie jest ta książka. Może dlatego, że nie udało mi się polubić głównej bohaterki Magdaleny. Nie mam nic do samej postaci ale do pasji doprowadzał mnie ten jej wulgarny sposób wypowiadania się. Niestety, nie usprawiedliwia tego nawet bardzo traumatyczne dzieciństwo, którego Magdalena nie pamięta lub nie chce pamiętać. Nie mogę też zrozumieć jak jednemu z męskich bohaterów Jackowi nie przeszkadzało, że Madzia cały czas mówiła do niego Placek. Ja bym tego nie zniosła, chłop w ogóle nie miał nerwów. Sam pomysł na intrygę nie był nowatorski, dość często autorzy poruszają tematy pedofilii, przemocy w rodzinie, samotności, wykluczenia, odrębności seksualnych, tajemnic i sekretów. Nie mniej jednak to akurat mi nie przeszkadzało. Dużo tego autorka nagromadziła w jednej powieści. Takie babskie czytadełko, trochę obyczajówki, trochę romansu i odrobina kryminału. Taki zabieracz wolnego czasu.