Carmen del Mar Poveda, pisarka i tłumaczka, osiedla się w nadmorskim miasteczku, gdzie szuka natchnienia dla kolejnej powieści. W międzyczasie pisze listy do fikcyjnego zabójcy oraz jego domniemane odpowiedzi. Pozostawia je na ogrodzeniu domu tylko po to, by następnego dnia móc je ponownie przeczytać. Po kilku miesiącach postanawia przerwać tę wydawałoby się niewinną zabawę. Okazuje się jednak, że jeden z mieszkańców miasteczka po kryjomu czytał tę dziwaczną korespondencję... Powieść Somozy, jak to często bywa w przypadku tego pisarza, pomyślana jest jako rodzaj literackiej zabawy, książki w książce, sekwencji fikcyjnych wydarzeń dających początek kolejnym niezwykłym wątkom. W efekcie autor uzyskuje swoisty system chińskich szkatułek; labirynt, po którym wędrują podświadomość i wyobraźnia czytelnika. W ten oto sposób staje się on niejako współtwórcą powieści, która wciąga odbiorcę w grę literackich skojarzeń.