Snuję opowieść, nęcąc czytelnika, uspokajając go, czasem oczywiście strasząc i zadziwiając, a gdy pomyślę: „Ha, idealny moment!", nagle usuwam swoją postać, rzucając kilka słów o pozornie głębokim znaczeniu. Nie usuwam jej jednak całkowicie, tylko błyskawicznie ukrywam się za papierowym przepierzeniem. Gdy po jakimś czasie wystawiam stamtąd niewinnie uśmiechniętą twarz, mogę zrobić z czytelnikiem, co zechcę. Na tym, dla przykładu, polegają sztuczki, przedmiot wytężonej pracy każdego pisarza.
fragment opowiadania „Zabawki”