Wyobrażenie o wodzu rewolucji przez dziesięciolecia miało jeden wymiar: kanonizowanego świętego, natchnionego inspiratora epokowego przewrotu, któremu okrutny los nie pozwolił dokończyć wzniosłego dzieła. Wierzono, że jego dziedzictwo wypaczył Stalin, obracając świetlane obietnice bolszewików w strach i zniewolenie. Ale to właśnie Lenin zadecydował, że nowy świat jaki obiecywali można zbudować tylko przemocą. To on powołał do życia wszechpotężną WCzK, przypuścił atak na Cerkiew, zapoczątkował eksterminację kułaków, wydał wyrok na carską rodzinę...