"Będąc oficerem marynarki wojennej, czuję najgłębszą odrazę do sugestii, jakoby była ona rajem dla ludożerców Jest powszechnie znanym faktem, że uporaliśmy się w znaczącej mierze z zjawiskiem i że w chwili obecnej to ponosi z tego tytułu największe straty. A jak myślicie, co jedli wojacy z regimentu Argylls w Adenie? Arabów? Pański szczerze oddany et cetera, B.J. Smethwick w sosie na bazie białego doprawionego szalotką, grzybami i czosnkiem".