Kawałek tynku, który spadł na przechodzącego akurat Franka Townsenda, nie zrobił mu wielkiej krzywdy – jak sie wydawało, choć inicjały na opasce kapelusza nie pasowały do jego nazwiska. Potem w kieszeni trafił na papierośnicę, której nigdy wcześniej nie widział. A gdy wrócił do domu, mieszkanie okazało sie puste – i wedle słów dozorczyni od dawna. A Virginia, żona franka, mieszka gdzie indziej...Gdy znajduje Virginię, słyszy od niej, że zaginał bez wieści trzy lata temu! Gdzie był tyle czasu? Nie pamięta. Ale musiał zrobić coś złego, skoro kilka dni później jakiś nieznajomy ściga go z pistoletem w dłoni.