"- Julie, co ja ci mogę powiedzieć?" "- Po prostu: żegnaj. Cóż innego można powiedzieć komukolwiek i kiedykolwiek... W tym życiu?" Tak wyglądało pożegnanie z przyjaciółką, po którym Julie wsiadła do pociągu. I wysiadła. Na kolejnej stacji. Po to, by zacząć odwiedzać kolejnych mężczyzn. I... Mordować ich! "Nie mamy żadnej wskazówki co do tego, kim była, skąd się zjawiła, dokąd poszła. Ani dlaczego to zrobiła..." - zanotował w raporcie dla przełożonego Lew Wagner. Z dopiskiem: "Sprawa nierozwiązana". I tak było za każdym razem. Aż...