- Żałuję, że nie poznałem cię o jeden dzień wcześniej... - Ścigają cię, prawda? - Jeszcze nie, ale rano zaczną... Gdyby nie to, że Quinn Williams spotkał Bricky o dzień za późno, nie dopuściłby się może haniebnego czynu. Teraz za namową Bricky chce tamto cofnąć... A potem już oboje będą mogli uciec z Nowego Jorku - miasta, które nie przyniosło im nic dobrego. Mają czas do świtu, by zamknąć tu swoje sprawy i wrócić do rodzinnego Glen Falls. Jednak z każdą godziną okazuje się to trudniejsze, zwłaszcza po odkrytym morderstwie, l Quinn nie ma już złudzeń. Choć ciągle w głowie kołaczą mu się słowa:?Nigdy nie jest za późno, dopóki nie przeminie ostatnia sekunda ostatniej minuty ostatniej godziny..."