Kucając

Andrzej Stasiuk
9 /10
Ocena 9 na 10 możliwych
Na podstawie 4 ocen kanapowiczów
Kucając
Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie
9 /10
Ocena 9 na 10 możliwych
Na podstawie 4 ocen kanapowiczów

Opis

Z ilustracjami Kamila Targosza Zebrane w zbiorze fragmenty prozy Andrzeja Stasiuka, pełne uważnego namysłu, pokazują świat, w którym człowiek jest tylko jednym z wielu mieszkańców. Ten nieobjęty mikrokosmos flory i fauny dostępny jest tylko dla tego, kto przystanie na chwilę, kucnie i rozejrzy się wokół. „Bo przecież jesteśmy zwierzętami, chociaż ze wszystkich sił staramy się o tym zapomnieć. Nieustannie się przebieramy, myjemy bez końca i wciąż paplamy, stłoczeni przy stołach we własnym towarzystwie, bo wydaje nam się, że tak wygląda życie człowieka. A jesteśmy bydlętami i czasem powinniśmy zakosztować ciszy i samotności. Takiej, jakiej doświadcza zwierzę, które nie wie, że się narodziło, i nie wie, że umrze. Staje o świcie naprzeciw świata i nie ma pojęcia, że ktoś oprócz niego jeszcze jest”.
Data wydania: 2015-10-07
ISBN: 978-83-8049-145-8, 9788380491458
Wydawnictwo: CZARNE
Seria: Poza serią
Kategoria: Opowiadanie polskie
Stron: 94

Autor

Andrzej Stasiuk Andrzej Stasiuk
Urodzony 25 września 1960 roku w Polsce (Warszawa)
Polski prozaik, poeta, dramaturg, eseista, publicysta i wydawca, laureat Nagrody Fundacji im. Kościelskich (1995), Nagrody Literackiej „Nike” (2005) i Nagrody Literackiej Gdynia. We wczesnych latach 80. zaangażowany w działalność Ruchu Wolność i Po...

Pozostałe książki:

Jadąc do Babadag Opowieści galicyjskie Mury Hebronu Dojczland Życie to jednak strata jest Przewóz Wschód Grochów Dziennik pisany później Dukla Fado Jak zostałem pisarzem (próba autobiografii intelektualnej) Nadzieja Moja Europa Nie ma ekspresów przy żółtych drogach Zima Dziewięć Kroniki beskidzkie i światowe Przez rzekę Rzeka dzieciństwa Taksim Tekturowy samolot (wydanie IV) Biały kruk Kucając Ciemny las Azja. Opowieści podróżne Czekając na Turka Kontynenty nr 1/2012 Noc. Słowiańsko-germańska tragifarsa medyczna O psach Osiołkiem Patrząc na Wschód. Przestrzeń, człowiek, mistycyzm Smak wolności Znikająca Europa Dwie sztuki (telewizyjne) o śmierci Opowieści wigilijne Dialog, nr 4 / kwiecień 2000 Europa. Opowieści podróżne Macie swoich poetów. Liryka polska urodzona po 1960 roku. Wypisy Wiersze miłosne i nie
Wszystkie książki Andrzej Stasiuk

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Moja Biblioteczka

Już przeczytana? Jak ją oceniasz?

Recenzje

Książka Kucając nie ma jeszcze recenzji. Znasz ją? Może napiszesz kilka słów dla innych Kanapowiczów?
️ Napisz pierwszą recenzje

Moja opinia o książce

Opinie i dyskusje

@DZIKA_BESTIA
2021-05-14
10 /10
Przeczytane Andrzej Stasiuk

Króciutki ten Stasiuk, króciutki a jaki przepiękny! Tak jak ta okładka zresztą oraz zawarte wewnątrz ilustracje, które pogłębiają doznania. Ta mała książeczka to perła literatury, co do tego nie mam żadnych wątpliwości.

× 16 | link |
@literackiespelnienie
2021-02-21
10 /10
Przeczytane Polska

Pochylenie nad maleństwem. Czarująca pozycja - idealna do poduszki, gdy noce nakrywają światło, zapada półmrok, a wiatr kołysze w monotonnym szepcie gdzieś za pagórkami. Stasiuk z niezwykłą wrażliwością oprowadza po leśnych ściółkach, gdzie wybrzuszone żaby unoszą się w mętnym stawie. Jak bociany pojawiają się wiosną stercząc w jednym punkcie czy, jak zwierzęta z ogrody czekają, by wyjść na ździebko trawy, żeby pociumkać, pogrzebać pod kopytkami, wypijając soki roślinne na gęstym powietrzu. Przemierza szemrzące jeziorka, podpatruje błękit nieba stopiony z barwami pomarańczy i czerwieni, z malowniczą precyzją odmierza słowa o porannej rosie, chłonąc góry z oddali, garbiące się korony drzew na uboczu w trakcie jazdy dwuśladowcem. Obserwacja bezlistnych klonów, czapli i jaskółek w węzłach dachu, przypatruje się śmierci łani pożartej przez wilki - z brunatną sierścią zaległą na ściółce pośród olch i mysich dziur.

Nie sądziłem, że lektura o zimnych porach, deszczowych zachodach okaże się pełną wdzięku przeprawą przed nieskończenie mitycznym blaskiem życia przyrody. Ileż tu poezji wylanej z najdrobniejszej dziupli, chrzęszczących gałęzi pod nogami, myśli o pogodzie, o kształtowaniu się mglistych kształtów z dna wyblakłej wody. Bardzo poruszająco opowiadał w rozdziale z psimi pupilkami, które zazwyczaj okazywały się znajdami, wagabundami z duszą samotnika. Które potrafiły znikać i nigdy nie wrócić, by spotkać towarzysza w odległym powiecie - w mieście z nową właściciel...

× 11 | link |
@MgorzataM
2023-09-02
7 /10
Przeczytane Y: 2023 X: Zwierza
@abdita
2019-11-22
9 /10
Przeczytane Posiadam #literatura wszelka

Cytaty z książki

«Gor­sze i mniej­sze» na­ro­dy żyją ze swo­imi zwie­rzę­ta­mi i razem z nimi chcia­ły­by zo­stać zba­wio­ne. Chcia­ły­by być uzna­ne ze swo­imi trzo­da­mi, po­nie­waż nie­wie­le wię­cej mają. Gra­na­to­wa ot­chłań by­dlę­cych oczu jest jak lu­stro, w któ­rym wi­dzi­my sie­bie jako oży­wio­ne mięso, ob­da­rzo­ne jed­nak pew­nym ro­dza­jem łaski.
Każdego roku nieodmiennie nie mogę oderwać wzroku od tej przemiany. Wciąż nadchodzi i wciąż jest tak, jakby przyszła pierwszy raz. Być może to jest sposób, by wyrwać nas z monotonii dni, której jedynym sensem jest to, że przybliża nas do śmierci. Oglądamy coroczne zamieranie, coroczny pogrzeb świata, by zyskać pozór własnej nieśmiertelności? (...)
Czymś tam się okryłem i patrzyłem, jak się podnosi mgła, jak wstaje słońce, jak się rozwija splendor schyłku, śmierci i jesieni. Na czerwień buków, na żółknącą zieleń brzóz i burość olch, które co roku zamierają bez ostentacji. Pod niebem przesłoniętym perłową łuską chmur, przez którą raz po raz przesączało się światło z tamtej strony. Wyraziste i ostre jak w żadnej innej porze roku. Dlaczego? Żebyśmy się napatrzyli, żeby obraz wraził się na wieki w źrenicę i nerwami zawędrował do pamięci, do serca, do duszy - w co tam sobie kto wierzy. Żeby został, bo przecież z czasem, z upływem, z wiekiem zostanie jako pociecha tylko on jako dowód, żeśmy w ogóle istnieli. Po to wyświetla się nam ta jesień w glorii i jakaś hiperrealna. Pora skompresowana, intensywna jak tuż przed klęską. Z obfitością barw po lasach i ogrodach. Krew, złoto, ogień. Alchemia. Owoce w sadach i ciężkie, cieliste głowy dyń zalegające tysiącami pola.
(…) nigdy nie widać życia lepiej niż jesienią. Nigdy nie jest piękniejsze i nigdy nie przychodzi łatwiej zgodzić się na śmierć niż w karnawale jesieni.
Bo przecież jesteśmy zwierzętami, chociaż ze wszystkich sił staramy się o tym zapomnieć. Nieustannie się przebieramy, myjemy bez końca i wciąż paplamy, stłoczeni przy stołach we własnym towarzystwie, bo wydaje nam się, że tak wygląda życie człowieka. A jesteśmy bydlętami i czasem powinniśmy zakosztować ciszy i samotności. Takiej, jakiej doświadcza zwierzę, które nie wie, że się narodziło, i nie wie, że umrze. Staje o świcie na przeciw świata i nie ma pojęcia, że ktoś oprócz niego jeszcze jest.
To jest środkowoeuropejski spleen czterech pór roku, gdy zimne bez przerwy zamienia się w ciepłe, mokre w suche, a jasne w zachmurzone, a potem odwrotnie i tak do samej śmierci, bez żadnej nadziei na odmianę. To jest smutek Słowiańszczyzny, gdzie gdy coś się zaczyna, to zaraz się kończy albo zmienia we własne przeciwieństwo i żadna ostateczność nie jest ostateczna.
Dodaj cytat
© 2007 - 2024 nakanapie.pl