Autor wyboru wierszy Cezarego Domarusa, Jakub Skurtys, tak pisze o poecie w posłowiu tomu: „Gdyby istniał we wczesnych latach 90. jakiś podziemny nurt cybernetyki, niezwiązany z komputerami ani koncepcją postmodernistycznego matriksa, za to zainteresowany poetyckim przetwarzaniem danych i wierszem jako maszyną obliczeniową, szukaniem ujść, oscylacją między obwodami zamykającymi się na ułamek sekundy, żeby przepłynął przez nie prąd, byłaby to właśnie tradycja Domarusa: „wielkie maszyny w sążnistym działaniu”, a potem strumienie danych – wiązki, związki, wiązania, napięcia. Pisanie organizmem przeciw organom, a więc również przeciw konkretnemu, jednostkowemu ciału. Nowy język konstruowany od zera, ale pozostający w materialistycznym zwarciu z rzeczywistością”.