Kim byli fałszerze we Francji w czasie II wojny światowej? Czy byli to mężczyźni? Czy były to kobiety? Czy były to specjalnie wyszkolone osoby, czy może całkiem przypadkowe? Ile tysięcy niewinnych istnień zdołali ocalić dzięki talentowi w fałszowaniu dokumentów? Ile żydowskich rodzin, ile sierot udało im się uratować z niemieckiego pogromu? Jeśli chcecie się tego dowiedzieć, koniecznie przeczytajcie „Księgę utraconych imion”. To wprawdzie powieść fikcyjna, ale oparta na prawdziwych wydarzeniach i bazująca na realnych postaciach.
Eva, dzięki swoim umiejętnościom, ma szansę stworzyć lepsze życie, jakiekolwiek życie, żydowskim dzieciom, w większości sierotom. Jest jednym z najlepszych fałszerzy dokumentów. Dzięki niej przeżyło i rozpoczęło nowe życie wiele osób. Jej dokumenty są perfekcyjne, nie można ich odróżnić od oryginałów. Nic dziwnego, że w końcu Niemcy wpadają na jej trop. Eva też jest Żydówką, straciła ojca, dzień po dniu traci również matkę, która po aresztowaniu męża, traci ochotę do życia, obwiniając swoją córkę o ten stan rzeczy. A Eva, której wojna odebrała już tak wiele, chce tylko przyczynić się do tego, aby niczemu winne dzieci dostały szansę na życie. Teraz musi zadbać również o swoje bezpieczeństwo. Musi przeżyć, aby dzieci, których prawdziwe nazwiska zostały zaszyfrowane w osiemnastowiecznym tekście religijnym, nie zapomniały o swoich korzeniach, o tym, kim były przed zmianą tożsamości.
„Księga utraconych imion” do...