"Krwawa Bogini" to drugi tom cyklu SABAT i kolejne starcie byłego egzorcysty z siłami ciemności. Nadal jesteśmy w Anglii, choć wiejski krajobraz z pierwszego tomu ustępuje miejsca ciemnym ulicom Londynu, gdzie miejska policja próbuje rozwiązać sprawę tajemniczych morderstw. Ofiary, których ciała zostały pozbawione krwi, a jednym śladem są kute rany szyi, które prowadzą śledczych do niedorzecznych wniosków.
Tak, już słychać fanfary, z sufitu strzelają konfetti, bo na scenę wchodzi on — Mark Sabat — postać już dobrze znana, wszechstronnie uzdolniona, z bogatą przeszłością i wyjątkowym doświadczeniem. Nasz bohater na prośbę policji uruchamia osobiste śledztwo, którego wyniki mogą mocno mijać się z założeniami śledczych.
Po pierwszym tomie spodziewałem się wszystkiego i mam świadomość, że dalej może być tylko lepiej? Nie, to niewystarczające określenie. Wymyślnie — już bliżej i choć znowu mamy do czynienia z fanatycznym kultem, to jego charakter i struktura może przyprawić o ból głowy. Z drugiej strony, nie ma się czemu dziwić. Jaki bohater, takie zagrożenia, a że Mark Sabat jest kumulacją wyjątkowych cech, to i przeciwnicy powinni być godni jego "mocy".
Guy N. Smith złapał mnie w swoje sidła. Z rozdziału na rozdział chcę więcej i więcej. To prosta, bardzo absurdalna historia, a jednak wciągająca. Mógłbym wygłosić jakieś mądry wykład na temat logiki masowych morderstw w ówczesnych czasach. Doszukiwać się przyczyn, które ukazałaby może wyjaśnienie d...