Mariusz Grzebalski o książce:
Kord Natalii Malek zwraca uwagę nawet swoim wyglądem. Jako jedna z nielicznych została uwolniona od rygorów graficznych serii Biblioteka Poezji Współczesnej. Na jej stronach praktycznie wszystko ma znaczenie – czcionka, światło, interlinia, osadzenie tekstów u dołu strony, wakaty przed towarzyszącym wierszom niepokojącymi zdjęciami Anny Grzelewskiej. W samych tekstach najciekawsze jest chyba to, że one nic sobie nie robią z naszych czytelniczych przyzwyczajeń. Wpadamy w nie znienacka, od razu – ktoś do nas coś mówi, na różne sposoby i tematy, czasem konkretnie, czasem nie. Język zapętla się i meandruje, wędruje po różnych rejestrach, ale ani na moment nie przestaje intrygować. Wiele pięknych zdań i jeszcze więcej rzadko używanych słów.
Anna Kałuża o książce:
W Kordzie Natalia Malek zachowuje się tak, jakby kręciła film. Wszystkie numery Kordu są dobrze przećwiczone. Krótkie fragmenty czegoś, co z czasem obejmie ogólniejsze sekwencje: kobiety, drzwi, zapalne miejsca, piach, sztruks. Ponoć Fellini twierdził, że prawe oko zajmuje się rzeczywistością, a lewe fantazją. Wiersze z Kordu mają właśnie takie oczy. Patrzymy w nie, a one dają nam żądane chwile, zarazem skłonne do współpracy, jak i oporne wobec nas.
Nowa żona papiernika
Nie miałam cierpliwości.
Umiałam witać się i żegnać,
Umiałam witać się i żegnać,
rozmawiać o czułości, (tak: światłowód, Turyn, metr, wiatr wschodni, arsenek, rdzeń)
karmić papiernika,
karmić papiernika,
(mieliśmy też Filusia) pod jego nieobecność – wydawać ludziom kalendarze,
ryzy, klipsy.
ryzy, klipsy.
Wiedziałam, co robić
z ustami, by mnie słyszał, przez telefon też. Ale nie – jak on:
z ustami, by mnie słyszał, przez telefon też. Ale nie – jak on:
nalać kawy w kubek, wyjść przed sklep, tam liczyć skody,
jak mkną Aleją.
jak mkną Aleją.
Pokrywa
Nie poznawać Rosjan. Nie poprawiać.
Nie jadać z nimi. (Pod okiem ochroniarza)
A jednak. Wejść z R. na trzydzieste piętro. Igła gramofonu. Odkrycie wiatru. To dziś.
– Umyłem zęby, nalałem porto. Musisz wiedzieć,
Nie jadać z nimi. (Pod okiem ochroniarza)
A jednak. Wejść z R. na trzydzieste piętro. Igła gramofonu. Odkrycie wiatru. To dziś.
– Umyłem zęby, nalałem porto. Musisz wiedzieć,
że nasze miasto strzela w górę
jak popcorn. Mnie się to podoba.
jak popcorn. Mnie się to podoba.
(fragmenty książki)