Autorka jest znana z tego, że swoje książki bazuje na opowieściach o krzywdach rodzinnych. Przeważnie są to tragedie dotyczące dzieci, albo kogoś z małżonków. Tematem przewodnim tej lektury są kłamstwa. Opowieść została wykreowana niczym podświadomość jednego człowieka, który kreuje różne możliwości zajścia danej sytuacji, bądź jej przebiegu, a później wyjścia z niej. By bardziej zamotać nam w głowie, postać wraca do wspomnień z przeszłości, które tylko potwierdzają jej domysły. Poznajemy zatem kobietę zamożną, która na przyjęciu dowiaduje się, że w firmie, gdzie pracuje jej mąż doszło do nieprzyjemnego incydentu. Oczywiście ona nie wie o co chodzi, ale udaje obeznaną z tematem, który celowo ignoruje. Dodam tu tylko, że kocha swojego męża i zawsze mu wierzyła, tak nam tłumaczy, lecz później czytamy jej myśli, które zdradzają różne obawy i to one przywołują dawne sytuacje, które wywołują jeszcze większe wątpliwości. Znając tylko jej stronę, nie wiemy dlaczego zachowuje się w sposób, który pokazuje, a często sama małżonka z obserwacji mówi nam, że jego zachowanie jest co najmniej dziwne. Kiedy zaczyna z nim rozmowę wyjaśniającą zauważamy tu jej łatwowierność. To wtedy dowiaduje się od niego, że został posądzony o molestowanie młodej pracownicy. Jego tłumaczenia są wątłej jakości. Raz sami mu wierzymy, innym razem czujemy jego winę. Zresztą i jego małżonka w przeszłości przedstawia siebie jako dobrą obserwatorkę i jego przyjaciółkę, a w obecnym życiu znamy jej przeciwieństw...