Klątwa fontanny

Kolejny odprężający kryminałek z serii Verlaque i Bonet. Jak zwykle dobre jedzenie i alkohole, celebracja przyjemności. Piękne, zabytkowe Aix-en-Provence, brak trosk materialnych u bohaterów, sielanka uczuciowa, cieszenie się świeżo zawartym małżeństwem. Akcja nieśpieszna. Świetne do czytania przed snem, tak uspokaja i odpręża. Tylko gdzie tu kryminał? Wątek kryminalny plecie się nawet interesująco, aż do rozwiązania. A to, podobnie jak w poprzedniej części rozczarowuje. Sprawca owszem, pojawia się wcześniej, ale jest zbyt słabo zaznaczony, nie mamy szans domyślić się, kto nim jest i dlaczego zabił. A ja najbardziej lubię kryminały, gdzie sama mogę wytypować sprawcę, lub znam go dobrze, lecz zupełnie go nie podejrzewam i rozwiązanie mnie zaskakuje. W zasadzie wątek kryminalny był najlepiej poprowadzony w „Morderstwie na Ile Sardou”. Tam była mniejsza liczba postaci, jako ze to była wyspa i mieliśmy szansę dobrze poznać wszystkich podejrzanych. Tutaj morderca przewija się przez karty kiążki prawie niezauważony i nie przeszkadza sędziemu śledczemu zastanawiać się, co by zjadł na kolację.
Podsumowując - podobnie jak pozostałe tomy z serii- miła, wakacyjna lektura dla lubiących śródziemnomorskie klimaty i nieoczekujących wartkiej akcji i dreszczyku emocji.