Książka Kra przypomniała mi bardzo taki jeden serial z kilkoma odcinkami, którego tytułu oczywiście nie pamiętam, ale ogólnie akcja była bardzo podobna. Tam również młodzież kiedyś zrobiła coś zakazanego i później przyszło im za to zapłacić. My z początku książki mamy sytuację, kiedy jechali sobie samochodem, nagle zobaczyli, że ktoś potrzebował pomocy, zatrzymali się i pasażer nie był tym za kogo go uważali. Następnie przechodzimy do czasu dużo dalszego, kiedy wydaje im się, że pogodzili się z tym, co wtedy się wydarzyło, jednak wiemy, że tak nie jest. Kiedy są sami, opisują nam, że wciąż czują się źle, że żałują wielu rzeczy, a nawet wciąż są w pewnego rodzaju traumie, lecz o psychologu nie chcą słyszeć. W celu zapomnienia o tym co było, a raczej rzekomego nowego rozdziału wybierają się na koncert, gdzie od razu widać, że nic nie pójdzie po ich myśli. Każdy z nich zachowuje się nie tak jak zawsze, robi rzeczy, których wcześniej nie robił i spotyka jakiegoś wroga, lecz ze względu na opisy tego, co tam się dzieje, nie wiemy kim on jest i czy w ogóle jest. Dopiero, kiedy jedno z nich znika, zaczyna się rozpamiętywanie tego, że przecież mieli się pilnować. Nie zrobili jednak tego, gdyż alkohol i narkotyki przyćmiły im umysł. A to, co się dzieje później zwyczajnie jest wymiarem sprawiedliwości.
Wiecie, przez cały czas byłam ciekawa co takiego przeoczam, że nie wszystko mi tu pasuje. Autorka bardzo zagrała na strefie psychologicznej, oraz użyła opisu sytuacji w których m...