Dzisiaj chciałabym opisać Wam książkę, którą miałam okazję przeczytać. Pierwsza myśl, jaka mi nachodzi po jej przeczytaniu, to taka, że autorzy bardzo podnoszą sobie poprzeczkę i piszą coraz bardziej doszlifowane książki. Teraz ciężko odróżnić debiut od autora, który pisze swoją kolejną książkę. Tak właśnie było i tym razem. Choć wiedziałam, że zabieram się za debiut, w ogóle tego nie odczuwałam. Książka napisana bardzo przyjemnym piórem czyta się szybko, bo od początku autor wzbudza zainteresowanie i chęć sprawdzenia, jak losy tej historii rozwiną się dalej.
W Suchaniu, niewielkim miasteczku w województwie zachodniopomorskim, zostaje uduszona kobieta. Dochodzenie przejmuje podkomisarz Okoński. Zawsze na początku sprawy najbardziej podejrzanym jest osoba najbliższa zamordowanej. Niestety mąż denatki ma alibi i podkomisarz Okoński musi węszyć dalej, bo zeznania naocznych świadków również do sprawy nic nie wnoszą. Zostaje mu tylko jeden dowód. Włos, który morderca zostawił świadomie i z premedytacją, chcąc coś tym zademonstrować.
Poznamy też drugą stronę medalu i poczujemy wszystko to, co czuł i myślał morderca, bo autor daje nam się wczuć od strony mordercy. Niesamowite przeżycie, które bardzo rozszerza horyzont tej sprawy. Czy poznamy przyczynę? Czy to tylko chęć, żądza, pragnienie?
Sprawa nabiera szerszy obraz, kiedy w okolicach drogi krajowej nr 10 w Reczu dochodzi do kolejnego morderstwa. Okoński wie, że to t...