„W górach, gdy trafimy na trudny szlak, w każdej chwili możemy zawrócić. W życiu niestety tak się nie da. Podjęte kroki, decyzje, postanowienia prowadzą naprzód bez możliwości zawrócenia, gdy zrobi się ciężko. W moim odczuciu ludzie wpadają w panikę, kiedy znajdą się pod przysłowiową ścianą, nie mają pojęcia, co robić, jak postąpić, aby ponieść jak najmniejsze straty. Owszem, nie jest wtedy lekko, ale z każdej sytuacji jest wyjście. Tylko trzeba zdać się na własne doświadczenie, intuicję, a nie ślepo słuchać wszystkich wokół.”
Tytuł powieści skłania do przemyśleń… no bo jak tak naprawdę smakuje szczęście? Czym jest? Myślę, że na to pytanie można by udzielić wielu różnych odpowiedzi.
W debiutanckim dziele Pauliny Wiśniewskiej „Jak smakuje szczęście?” głównymi bohaterkami są siostry Kinga i Milena. Jednakże całkiem sporą rolę odgrywają tu także inne postacie (ojca dziewczyn, Magdę, Kamilę, Artura). Można powiedzieć, że wszyscy bohaterowie w życiu doświadczyli przykrych wydarzeń i teraz próbują sobie poukładać życie, znaleźć szczęście. Kinga i Milena parę lat wcześniej straciły matkę. Pierwsza z sióstr mieszka z przyjaciółką Magdą, która od niedawna spotyka się z Pawłem. Dziewczyny razem pracują w kawiarni. Kinga wciąż cierpi po nagle zakończony licealnym związku. Niespodziewanie na jej drodze pojawia się Artur, na którego Kinga wpada na imprezie. Czy jest to przypadek czy też przeznaczenie? Gdy jej życie zaczyna się układać, licealna...