Zawód i pasja, można powiedzieć, że Alicja to szczęściara, ponieważ mogła powiązać te dwa słowa. Swoje zdolności i zainteresowania przekuła w zawód. Jednak pracować z pasją to nie tylko lubić to, co się robi, ale także wkładać wysiłek, energię i czas w swoje zajęcie.
Alicja, z dużym powodzeniem, prowadzi w Toruniu pracownię krawiecką o nazwie „Alicja w krainie sukienek”. Bohaterka czuje w pewnym momencie, że się wypala, że musi odpocząć, nabrać dystansu, żeby móc dalej tworzyć. W poszukiwaniu inspiracji do kolejnych projektów wyjeżdża do rodzinnego domu. Tam przez przypadek, na strychu pełnych rupieci, trafia na pamiętniki pisane przez jej prababcię Eleonorę, o której tak naprawdę niewiele wiadomo.
Pierwsze, co przykuło mój wzrok, na co zwróciłem uwagę to wydanie książki, oprawa tematycznie z dobrze dobranym zdjęciem na okładce. Wtedy nasuwa się pytanie, to, co może być w środku? Autorka bardzo umiejętnie wciąga czytelnika w niezwykłą historię, pełną tajemnic, pokazuje nam siłę i niezłomność kobiet, małymi kroczkami pozwala nam odkrywać ich tajemnice i ich losy. Wątków jest sporo, wydawałoby się, że w tym natłoku można się pogubić. Jednak świetna narracja, lekkie pióro autorki i umiejętność przekazania wydarzeń, powoduje, że to wszystko wciąga bez reszty.
Paulina Wiśniewska we wspaniały sposób stworzyła historię, pełną uczuć i mądrości, nie unikając trudnych i zawiłych tematów życiowych. Książka, która kryje w sobie wiele ciepła i wiary ...