A co by było gdyby koń Pizzara się potknął?" Wojna i honor, miłość i zdrada oraz niesamowite opisy walk to składowe wyjątkowej podróży w głąb alternatywnej historii upadku Imperium Inków! Barwna, pełna przygód i niebezpieczeństw opowieść, w której bohaterowie walczą o wolność i miłość w świecie, gdzie nie wszystko jest tak oczywiste jakby się mogło wydawać" Pierwsza próba podboju państwa Inków kończy się klęską. Francisco Pizarro pada w bitwie pod Saran, a konkwistadorzy zostają krwawo odparci. Nieliczni Europejczycy osiedli na wybrzeżu, ale Inkowie okazali się zdumiewająco odporni na pokusy zachodniej cywilizacji i próby nawracania. Z Hiszpanii wyrusza potężna armada, by zniszczyć wrogów i rozstrzygnąć, kto będzie panował nad tą częścią Nowego Świata. Pedro de Manjarres, kapitan hiszpańskiej karaweli, ma szczególne powody, by się tej wojny obawiać. W jednym z inkaskich miast pozostawił swoją ukochaną, Indiankę Asarpay. Wojna może bezpowrotnie ich rozdzielić. Razem z armadą wyruszają rządni bogactw i przygód polscy szlachcice" Książka zaintrygowała mnie najbardziej pytaniem postawionym przez autora, a widocznym już na okładce "A co by było gdyby koń Pizzara się potknął?". Jest to wersja alternatywna historii podboju Imperium Inków. Swojego czasu byłem zafascynowany wielkimi kulturami Ameryki Południowej więc po książkę sięgnąłem bardzo chętnie. Musze się przyznać, że wcześniej nie spotkałam się z żadną książką tego autora więc nie bardzo wiedziałem czego się spodziewać. "Inne okręty" miło mnie zaskoczyły. Jest to historia kapitana hiszpańskiego okrętu, który przypłynął do Ameryki kierowany żądzą złota, ale poznawszy urodziwą, mądrą Indiankę marzy już tylko o życiu u boku ukochanej. Choć na początku fabuła nieco się dłużyła to chwilę później już porwały mnie losy kapitana de Manjarresa i Asarpay. Z wielką przyjemnością śledziłem wątek ucieczki zakochanych i nagle spotkał mnie niestety zawód. Czekałem na kolejne ich perypetie podczas wędrówki przez kontynent, a tu wszystko zostało pominięte przez autora. Następnym razem spotykamy ich już daleko od miejsca, w którym ich zostawiliśmy. Szkoda, bo mogłaby to być bardzo ciekawa opowieść. Zabrakło mi również opisów imperium inkaskiego ,choćby bardziej szczegółowego opisu miast zdobywanych przez gubernatora Andagoyę . Nie zrozumcie mnie źle. Nie mówię, że książka jest zła. Jestem bardzo daleki od tej opinii. Wziąłem pod uwagę, że "Inne okręty" to debiut powieściowy Pawlaka. I jako taki jest bardzo dobry. Lekki styl i piękny język sprawiały ,że od książki nie potrafiłem się oderwać. Z przyjemnością pozwoliłem autorowi zabrać się do czasów kiedy rdzenni mieszkańcu Ameryki walczyli o swoje ziemie z najeźdźcami. Bardzo podoba mi się wątek polski , który Pawlak umieścił w swojej książce. W armii Andagoyi walczy polska konnica pod dowództwem Ignacego Leszczyńskiego. Oczywiście Leszczyński przy okazji załatwia własne sprawy, czyli szuka idealnego miejsca na założenie polskiej osady. W wizji de Manjarresa odnajdujemy również papieża -Polaka, pochodzącego z protektoratu Małopolskiego, a dokładniej z Krakowa (skądś to znamy, prawda ?). Powiem szczerze, bardzo lubię książki przedstawiające alternatywne wizje różnych wydarzeń dlatego "Inne okręty" wydały mi się powieścią wartą przeczytania. Czy się zawiodłem? Nie, spodziewałam się bowiem przyjemnej lektury z ciekawą fabułą i to otrzymałam. Ksiązkę zdecydowanie uważam za godną polecenia. Egzemplarz recenzencki dostałem od Instytutu Wydawniczego Erica. Bardzo dziękuję :)