Recenzja Anny Sikorskiej na stronie wydawcy:
„Homo Pictor, Homo Viator” – człowiek malujący, człowiek podróżujący – tytuł jest esencją życia malarza, o którym pisze Andrzej Turczyński. Życia toczonego wokół sztuki i podróży, odkrywania swoich nowych możliwości i sięgania po tradycję. Czy można zmierzyć się z ogromem malarstwa, którego autor posiada bardzo duże doświadczenia? Większość wielkich twórców podróżowała, podglądała i przetwarzała. Pisanie o sztuce wydaje nam się dość łatwe. Na co należy zwrócić uwagę przy analizie obrazów? Kolory, kompozycję, przekaz. Andrzej Turczyński udowadnia nam, że nie jest to zajęcie proste. Szukanie inspiracji, odkrywanie znaczeń, szperanie w życiorysie malarza, jego przygodach ze sztuką oraz własnemu spojrzeniu na własne tworzenie. Esej o malarstwie Mariana Kratochwila graniczy tu z biografią malarza, skojarzeniami autora, odkrywanie bogactwa odwołań sprawiają, że poznamy nie tylko dzieła Kratochwila, ale i historie wielu wybitnych malarzy czy pisarzy. Szczególnie cieszyło nie odkrywanie nawiązań do Hiszpanii i jej artystów. Nie zabraknie tu wspomnienia El Grace, Goi, Cervantesa, Picasa, Ortegi y Gasseta.
Andrzej Turczyński prezentuje nam postać malarza pochodzącego z polskich Kresów i rzucanego przez los po całej Europie, a przez to tworzącego niezwykłe dzieła. Opowiadanie o dziełach przeplatane jest przemyśleniami filozoficznymi i historycznymi. Znajdziemy tam studiom Człowieka Kresowego oraz terenów dawnej Polski.
Turczyński wcielił się tu w rolę krytyka szukającego pozytywów, podkreślającego niezwykłość dzieł Kratochwila. Jednak nie znajdziemy tu niczego o warsztacie malarskim, nie dowiemy się niczego o dziełach poza tym, że mają swoje korzenie w bujnych doświadczeniach malarza. Jedyne co pozostanie czytelnikowi zachęconemu do zapoznania się z dziełami twórcy pochodzącego z Kresów to samodzielnie szukać obrazów w muzeach. Reprodukcji tu nie ma, ponieważ – jak przekonuje Turczyński – one nie oddają nigdy istoty dzieł. Trzeba stanąć przed obrazem, aby do doświadczyć.