To książka będąca najlepszym dowodem na to, jak między biegunami mogą oscylować czytelnicze gusta. Dla jednych jest to "dzieło" porywające, dające do myślenia, inspirujące, zagadkowe i intelektualne. Dla innych to książka tandetna, przeintelektualizowana, symplicystyczna, o niczym (bez prawdziwej fabuły). Nie powiem, do której kategorii należę.