Najnowsza książka Tomasza Bąka nosi czytelne znamiona eksperymentu, którego bazę stanowi „Realizm kapitalistyczny” Marka Fishera. Bąk nie tyle jednak, co sugerować mógłby tytuł, ogranicza się do zaznaczania interesujących go fragmentów i spisania notatek na marginesach bazowych esejów, co pisze – nadpisuje – nowe. Wcześniejszy flirt autora „Bailoutu” z językami nauk społecznych w mowie niewiązanej przeradza się w dyskurs. Choć nie do końca. Być może stawką wyższą niż uaktualnienie Fisherowskich syntez (głównie Baudrillarda, Jamesona i Žižka) czy wzbogacenie jego analiz tekstów kultury stało się zasiedlenie owych rozważań przez narratora, bohatera, czytelnika – samego autora – oraz wiążące się z tym uprzystępnienie krytycznego spojrzenia na koniec świata i koniec kapitalizmu.