" … Do farfurni majster wolno wchodzi,
bacznym okiem po farfurach wodzi,
po pokrywkach, brzegach i po uszkach
w kształcie wstążki, węża czy wianuszka.
Każdy drobiazg spojrzeniem lustruje:
- Tu figlasa przy dziobku brakuje,
tu pałączek miał być w róży pączkach –
no – i proszę! Nie ma tu pałączka!
Czyżby odpadł? Nie dość wysechł może?
Znów kiep jakiś drewna nie dołożył
albo drewna brakło. Tak, na pewno!
Wieczna troska w farfurni – to drewno…"
Ilustrowała Danuta Imielska