Dziennik czyta się jak jedną z powieści Pilcha – znajdziemy tu Marcina Lutra i Avatara, Pana Boga i Joyce‘a, Kraków, Warszawę, Wisłę, a nawet piłkę nożną. Znajdziemy tu codzienne marszruty Hożą i Kruczą do Placu Trzech Krzyży, zapisy lektur oraz spotkań z czytelnikami i przyjaciółmi. Pilch proponuje odważne spojrzenie na świat, dystans i zaangażowanie zarazem. To zniewalająca przyjemność czytania.