Cóż, czuję lekkie rozczarowanie tą pozycją. Autora miałam okazję poznać przy okazji "Bliźniąt z lodu". One okazały się niesamowitym thrillerem, trzymającym non stop w napięciu, na każdej stronie praktycznie odczuwałam niepokój i zaraz ciekawość, co też wydarzy się już za chwilę. A tu... Niestety, coś po drodze nie poszło tak jak powinno i ostatecznie odbieram ten tytuł jako 'dobry, ale mogło być znacznie lepiej'. Pomysł na fabułę oryginalny, ciekawe fakty o kopalniach wplecione w ogólne wydarzenia nie zdołał podnieść tej powieści na wyżyny wspaniałości. Bohaterowie też dobrze wykreowani, bardzo dobrze, że autor skupił się tylko na ich małej garstce, dzięki temu czytelnikowi trudno się pogubić w tym, kto jest kim, a autor mógł naprawdę rozwinąć ich osobowości, charaktery. Rachel, główna bohaterka, irytowała mnie od samego początku. I chociaż czasem były momentu, iż nawet jej odrobinę współczułam to ostatecznie nie potrafię napisać, że ją polubiłam. Jej zachowanie niekiedy bywało naprawdę dziwaczne. Samo zakończenie zaś... dość rozczarowujące. Po takim napięciu, ciekawości wzbudzanej opisywanymi wydarzeniami, tajemnicami, które stopniowo wychodzą z ciemnych zakamarków - czytelnik spodziewa się tylko i wyłącznie jednego. Mianowicie tego, iż zakończenie wręcz go pochłonie i przez kilka dni nie będzie chciało wypuścić ze swoich szponów. W tym przypadku tak jednak się nie dzieje. Owszem, do pewnego stopnia może być ono nawet zaskakujące, jednak nie na tyle, by wbić w fotel. Je...