To już szósty tom przygód ekipy, za którą mogłabym iść kraść konie. A gdy spojrzycie na okładkę, z pewnością uznacie, że mogłabym być tą ostatnią osobą, która bryka za przyjaciółmi. <3 Z każdym tomem mogę stwierdzić, że naszej drużynie do zadań specjalnych nie może spotkać nic gorszego, a autor zaskakuje nas na każdym kroku, co ogromnie mnie cieszy. Choć nie trzeba trzymać się kolejności, ja osobiście preferuję czytanie według numeracji. W każdym tomie nasi bohaterowie ewoluują nie tylko w życiu prywatnym, ale także jako zespół, co sprawia, że z niecierpliwością czekam na kolejne części.
Jak to mówią: „gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta”. Tym razem zło zbiera żniwa, sycąc się nieporozumieniami między latoroślami zaginionego króla. Konfliktów i nieporozumień jest tak wiele, że głowa mała. W końcu do Doliny zawitała wojna, a wraz z nią nowe wyzwanie dla ekipy od zadań specjalnych. Czy udało im się uniknąć wojny? Polecam wziąć się za czytanie lub odsłuchanie audiobooka.
Kociołek tęsknił za akcją i chyba wypowiedział to w najgorszym momencie, bo w tej części wydarzeń jest tak wiele, że nie wiadomo, w co ręce włożyć. Sara również będzie miała pełne ręce roboty. Czeka nas więcej akcji z udziałem kobiet, więc szykujcie się na niezły rollercoaster emocjonalny. Przyjemnie było śledzić, co wydarzy się w Gryfie. Czy uda się trzymać dzieciaki z dala od niebezpieczeństwa? Trzeba przyznać, że tak jak bohaterowie zmieniają się z każdą częścią, tak i dzieci Kociołka i Sary zasługują na uwagę. Mam nadzieję, że Salii z czasem będzie więcej. Większość dzieci pragnie dorosłości, więc my jako rodzice, powinniśmy pokazać im, czym jest ta cała dorosłość, a potem niech zdecydują, czy wolą pozostać dziećmi swoich rodziców jeszcze przez chwilę.
Dzięki autorowi każdy bohater, którego poznacie, jest wyjątkowy w swojej egzystencji. Mogą denerwować lub budzić ogromną sympatię, co jest fantastyczne, ponieważ bez tej jednej osoby cała grupa byłaby niekompletna. Poznacie nowych bohaterów, którzy wprowadzą nowe emocje. Bardzo chciałabym, aby powstała ekranizacja tej serii. Oczami wyobraźni widzę Kociołka, jak szaleje na polu bitwy oraz jak dostaje po głowie od Sary.
Nie będę zdradzać fabuły, bo to ta wisienka na torcie, ale zapewniam, że nudzić się nie będziecie. Jeśli jeszcze nie macie prezentu dla książkoholików, polecam zaopatrzyć się w całość, bo na jednym tomie nikt się nie zatrzyma.