Macie książki, które są tak dobre, że mogłyby się nigdy nie kończyć?
Ja tak miałam właśnie z "Czasem Niepogodnym".
Największym minusem tej książki jest to, że jest zdecydowanie za krótka! Halo,Pani Agnieszko ja chcę więcej!
Czuję jednocześnie ogromny niedosyt i zachwyt.
W ogóle to debiut, ja bardzo lubię debiuty. A ten debiut jest bardzo udany. Ja wręcz błagam o kontynuację albo wydanie rozszerzonej wersji tej historii!
Barwni bohaterowie, pozory, które mylą na każdym kroku, niebezpieczne serum, prawda, która ukryta jest pod woalem, niezwykły świat Tkaczy Nocy. Przemiana jaką przechodzi bohaterka, jak "otwiera" oczy na zakłamanie wokół niej, to coś wspaniałego!
"Czas Niepogodny" wciągnie Was w swój świat i pozbawi snu, bez konieczności sięgania po serum. Sarune i pewien Tkacz wkradli się w moje łaski i nie dają o sobie zapomnieć. Rhianna, będąca przeciwnością Sarune zasługuje w ogóle na oddzielną książkę. Zdecydowanie ją polubiłam. Jedynie Anselm jakoś nie przypadł mi do gustu.
Nieznany dotąd świat, zakazane sny, sojusze zawierane za zamkniętymi drzwiami, tajemnicze serum i jego skutki, Tkacze czyhający na choćby przebłysk snu, morderstwa, szalejące uczucia i rozkwitanie wraz z utratą czegoś ważnego. Ale jak to przeczytałam w pewnej książce "Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.”