„Antynuklearna broń: łopata”.
Igor Kostin był świadkiem katastrofy prawie od samego początku. Trafił do Czarnobyla już 26 kwietnia 1986 roku i tego samego dnia wykonał najsłynniejsze zdjęcie czarnobylskiej elektrowni – jedyne zdjęcie wykonane w dniu katastrofy, które udało się zachować. Pozostałe klatki filmu zostały całkowicie prześwietlone z powodu wysokiego promieniowania.
Książka zawiera bardzo dużo zdjęć, pokazujących różne oblicza tej strasznej katastrofy. Zobaczymy ruiny reaktora, ludzi pracujących przy likwidacji szkód, ewakuację mieszkańców, opustoszałe wsie i to, co pozostało po zamieszkujących je ludziach. Tekstu jest w niej mało, co niektórym czytelnikom może trochę przeszkadzać, ale moim zdaniem nie zawsze jest potrzebna ściana tekstu. Te obrazy mówią same za siebie.
Dzięki tym zdjęciom możemy spojrzeć na Czarnobyl z trochę innej perspektywy, zamiast przejmować się budową reaktora i wadami konstrukcyjnymi, zatrzymać się na chwilę i zastanowić nad kruchością naszego życia. Przynajmniej mnie tak nastroiła ta książka. Na szczęście jabłonie kwitną dalej i wydają owoce, nawet mimo niszczycielskiej siły ludzkich błędów.