Jeremi i Maryśka czyli tak naprawdę Jerzy P. i Mariola M. zostali kochankami. Wraz ze stażem małżeńskim temperatura w sypialni Jerzego opadła, więc ten postanowił poszukać wrażeń gdzie indziej. Nie spodziewał się jednak, że razem z dzikim seksem, dostanie w pakiecie kobietę, która jest niestabilna emocjonalnie, a doprowadzona do ostateczności – zdolna do najgorszego.
Za każdym razem, kiedy słyszę historię dotyczącą zdrady, zastanawiam się, dlaczego ludzie idą bezmyślnie drogą na skróty. Przecież taka relacja nie może się skończyć dobrze. Wiadomo, że z emocjami, które wręcz eksplodują w takim ukrytym, zakazanym związku, proza życia nie wygra - kiedy kochanka wysyła namiętne wiadomości, żona prosi o kupienie ziemniaków na obiad. A gdy czar nowości pryśnie – w nowej relacji również pojawią się problemy. Bo życie to nie bajka.
Tragedia w Czarnej Białostockiej to wydarzenie prawdziwe, zbeletryzowane przez Wojciecha Kuczoka. Wiem, że autor chciał oddać emocje bohaterów, ale momentami byłam zniesmaczona wulgarnymi opisami dotyczącymi sfery seksualnej. Wydaje mi się, że książka mogłaby się bez tego objeść, a i tak nie ucierpiałaby na tym jej moc, ale to już moje osobiste preferencje.