Conan już o niczym nie myślał. Przemienił się we wściekłego zwierza, który ma tylko jeden cel - zabić. I on bił, bił, bił, czując, jak słabną napięte mięśnie przygniecionego przez niego ciała, jak lata, niczym głowa szmacianej lalki, głowa przeciwnika. I dopiero gdy poczuł, że Amin już nie stawia oporu, nie reaguje na ciosy, Conan opanował się. Spojrzał na rozłożonego pod nim wroga. [fragment]