Dzisiejsza recenzja to 1 tom serii: Trylogia Cień Kitsune, które pokochasz, a wiesz dlaczego? Dla Yumeko gotowa jestem zjeść beczkę soli, stawić czoła wszystkim przeciwnościom losu, o jakich przeczytasz, w tym tomie. Nasza bohaterka nie ma lekko, a to za sprawą pewnego skarbu, który musi strzec i ukryć, żeby nie wpadło w niepowołane ręce. Ile może zdziałać młoda dziewczyna nieznająca życia prócz tego, które wiodła w świątyni? Pewnie jesteś w stanie wyobrazić sobie, że wszystko to, co czeka za murami potrafi zachwycić, ale też przerazić. Od tego zaczyna się cała akcja, lecz muszę przyznać, że początek wolno się rozwija, ale za to końcówka to akcja na ciśnieniu plus 1000. :p
Świat, który odkryjecie z Yumeko pełen jest krwiożerczych demonów, magii, etykiet, mnichów, ludzi dobrych, jak i tych złych, więc jak poradzi sobie przed niebezpieczeństwem? Co oznacza słowo Kitsune ktoś ma jakiś pomysł? Nie pytam nikogo, kto już czytał :p. Mam nadzieję, że chociaż trochę zachęciłam was do przeczytania książki, bo nie tylko bohaterowie są warci uwagi, ale i cały ten świat, który jest tak różny od tego, co my sami znamy. Warte uwagi jest to, że poznasz punkt widzenia danego bohatera, więc będziesz wiedział, jakie podejście mają bohaterowie danym momencie w książce, i to według mnie jest super. Kolejnym plusem to słownik zwrotów i postaci, więc lepiej zrozumiesz, kto, kim, czym jest jak np.… Kitsune. Cała ta historia przypomina mi coś ze świata japońskich, koreańskic...