Lubicie klasykę literatury?
Carmilla zdecydowanie do niej należy.
Nazywana perełką literatury gotyckiej, po raz pierwszy wydana została w 1872 i jak na tamte czasy zapewne była nie tylko nowatorska ale również nieco obrazoburcza. Przedstawiała bohaterkę kobiecą w świetle wampirycznej zmysłowości i relacji miłosnej z inną kobietą. Zainspirowała zapewne nie tylko Brama Strokera i na stałe zapisała się w kanonie lektur wampirycznych, czy jednak po ponad 150 latach wciąż odbieramy ją tak samo?
Nie ma co ukrywać, że graficznie ta książka naprawdę cieszy oko. Wydawnictwo Uroboros przygotowało przepięknie ilustrowane wydanie, które przyciąga wzrok elegancją i pięknymi trzykolorowymi grafikami utrzymanymi w czerni, czerwieni i bieli.
Czy jednak, gdyby Carmilla została wydana dziś po raz pierwszy, dałaby radę rozpalić fascynację wampirami? Cóż, obawiam się, że nie. Wartość tej książki wiąże się głównie z jej klasycznością i przynależnością do kanonu, jednak świat przez ostatnie 150 lat ulegał i wciąż ulega zmianom. Wyuzdanie i zmysłowość, którą dawniej przypisywano tej pozycji dziś w porównaniu z innymi znanymi nam pozycjami o wampirach wydaje się śmieszna i wyblakła. Wątek miłości lesbijskiej, który tak naprawdę ogranicza się tu do kilku zawoalowanych westchnień i trzymania za rękę, również już nikogo ani nie zafascynuje ani nie zdziwi. Wręcz przeciwnie, tak napisany w dzisiejszym św...