Przeczytane
Mam na półce
Okładka kusi, fakt, że głównym bohaterem jest książę takoż, a blurb jest zachęcający.
Więc czemu nie ma więcej gwiazdek? Już się tłumaczę ;)
Za dużo mi było wtrętów o Bogu, wierze, takiego podkreślania że bohaterowie są bardzo głęboko wierzący, co prawda to można z powodzeniem wzrokiem ominąć. Taka pisarka i takie wydawnictwo.
Ogólnie nie czytałam nigdy książek z wiarą w tle więc mogę spokojnie stwierdzić, że nie jest to zbytnio moja melodia. Tak myślałam kiedyś i w sumie się sprawdziło...
Nie przeszkadza mi wiara w książkach, lecz nadmiar podkreślania. W drugą stronę też to działa, jak bohaterowie kotłują pościel w łóżku co dwie strony to też mi to uszami wychodzi.
Tu nie kotłują wcale no bo jak ;) dochodzi do pocałunku. Romantycznego, tylko w trakcie tych chwil kontrolowanej namiętności wydaje mi się, że myślenie o Bogu jest takie nie do końca potrzebne.
Zbyt uduchowieni ci bohaterowie. To jedyne co im mogę zarzucić.
Ale reszta począwszy od przecudownego bohatera który jest księciem i z bajki i niebajki po taką normalną bohaterkę, taką jak my, z problemami, porzuconą, z fajną rodzinką ale i kręgosłupem i charakterem. No naprawdę, czasem trzeba przeczytać coś innego ;)
Chociażby dla wyrobienia sobie zdania o tzw inspirational romance. Albo jak macie ochotę na coś bardzo spokojnego, troszkę refleksyjnego, bez wybuchów namiętności, ale takiego ciepłego to weźcie Był sobie książę.
Nie namawiam, ale jak się nawinie to krzywdy nie...