Tej krótkiej formy epistolarnej nie sposób jednoznacznie ocenić, moim zdaniem. Eco i Martini wchodzą tu w różne polemiki, które dotyczą m.in.: wątków apokalipsy i końca świata, ekologii, skutków i istoty człowieczeństwa, nadziei związanych z końcem 2. stulecia, (nie)równości płci, śmierci, narodzin czy też aborcji. Totalny miszmasz, aczkolwiek... Czy coś z tej lektury wpadło mi szczególnie w pamięć? Może z 2 wątłe myśli. Nic szczególnego. Liczyłam na coś bardziej inspirującego. Lubię poznawać różne punkty widzenia, natomiast tu nie jestem pewna, czy miałam ku temu stuprocentową okazję.